Zaznacz stronę

Mimo porażki weszliśmy do drugiej fazy rozgrywek. Nie zdecydowały punkty, nie zdecydowała większa ilość strzelonych bramek. Mamy tego tyle samo co Meksyk. Pomogła mniejsza ilość żółtych kartek. Wniosek jest jeden, wygraliśmy mając czegoś mniej, czyli należymy do minimalistów.

Jedni kibice cieszą się z awansu, bo faktycznie jest powód do takiej reakcji. Bardziej sceptyczni sądzą, że ten blady sukces wcale nie świadczy dobrze o formie reprezentacji i w konfrontacji z Francją szans nie mamy. Podchodzę do sprawy raczej chłodno, bo i tak nie mam wpływu na dalsze losy Mistrzostw Świata. Poza tym nastał już grudzień.

Właśnie, mamy grudzień i nie powinna nikogo dziwić aura. Ona zresztą nie jest taka zła. Bardziej kiepsko człowiek czuje się w szarudze, braku słońca. Gorsza od chłodu jest wizja depresji.

Szopki w muzeum już czekają na ustawienie. Byłem tam dzisiaj i nie potrafię na nie patrzeć chłodnym okiem. Stanowią one pokaźną część mojego życia.