Zaznacz stronę

Jeszcze w ubiegłą środę miałem wątpliwości, czy udam mi się zrealizować plan dziesięciu tekstów w tym miesiącu. Przed momentem zakończyłem poniższe bazgroły, który niedawno zacząłem pisać, ale nie chciało mi się dalej ciągnąć tematu. Ten ma numer 20, więc jestem w normie. Ilościowej, bo czy jakościowej, to się dopiero okaże.

Oldboye

Może już nie tacy sprawni,

Czas pod czapką wygryzł trawnik,

Więc go teraz przeciąg czesze,

A sumienie drażni PESEL.

Mamy prawo żyć jak młodzi,

Chociaż marzyć się nie godzi,

Bowiem nie uchodzi ponoć,

Coś na boku poza żoną.

Już nie śmieszy Gang Olsena,

Męczy na pielgrzymkach przemarsz,

Z których może być ten skutek –

Serca zawał na pokutę.

Drink wieczorem, jakieś whisky,

Jeść ze spodka, a nie z miski,

Ciągle miewać siły twórcze,

No i żyć naprawdę, kurczę!

Jeśli jestem taki spec, to powinienem teraz zabrać się do prozy, o której pisałem. Dobrze jest planować i mądrzyć się na blogu, ale realizacja zamierzeń idzie zdecydowanie gorzej.