Pożegnanie czerwca jest gorące. Jeszcze teraz, kiedy piszę, a za oknem już prawie ciemno, pot spływa mi po plecach. Jeśli coś czuję w tej atmosferze garnka z rosołem, to jest to prosta satysfakcja, że udało się jakoś przeżyć. Nabieram wielkiego szacunku do mieszkańców...
Temperatura rozpuszcza nawet termometry. Narzekać nie będę, bo tego należało się spodziewać. Wszak mamy lato i inne spojrzenie aury w naszym klimacie uważane może być za nienormalne. Nie znaczy to, że z przyjemnością powitałbym deszczyk, taki niewielki opad bez...
– Tracę wiarę, nie wiem jak można tak z człowiekiem postępować. – A co się takiego stało? – Proszę popatrzeć przez okno co się dzieje. – Pada deszcz, nic w tym dziwnego. – Tak, deszcz, ale przede wszystkim wielka niesprawiedliwość....
Życie zapięte na ostatni guzik, A na nim wisi dusza na agrafce, Czy w takiej kukle jakaś myśl się wzbudzi? Chyba jedynie jedzenia się zachce. Miesiąc za niedługo się kończy, wypadałoby machnąć jakiś tekścik. Coś się kluje, jak widać wyżej, ale niczego nie udaje się...
Dzień święty uświęciłem aż nad wyraz. Stało się to w związku z pomysłem, żeby zwiedzać kościół św. Marcina, ten stary oczywiście. Takie poznawanie poczciwego zabytku zorganizowało stowarzyszenie „Dziedzictwo”. Potem odbył się tam wykład ojca prof. Andrzeja...