Zaznacz stronę

Drugi dzień covidowej wolności. Wydawało się, że jest pięknie. I jest, bo forma wzrasta, apetyt dopisuje.

Szkoda tylko, że pogoda człowieka dobija. Zimno jest i ponuro. Chciałoby się pójść w krajobrazy, zaczerpnąć wiosennego powietrza. Nic z tego, warunki momentami wydają się być ekstremalne. Przynajmniej dla rekonwalescenta.

Do pełni niezadowolenia dodałem sobie bliski kontakt z ekspresem do kawy. Efekt – moczę palce w zimnej wodzie. Pomaga doraźnie, ale skutecznie.