Jeśli wieje pod koniec zimy, to można przypuszczać, że mamy do czynienia z oddechem wiosny. Gdyby jeszcze ten oddech był cieplejszy, bardziej wiosenny, ale jest chłodny i nie wszystkim przypada do gustu.
Dzisiaj dłuższy moment bez ogrzewania domu. Nic groźnego nie stało się z piecem centralnym. Ot taka przerwa konserwatorska. W mieszkaniu chłodniej, ale nie było konieczności wkładania cieplejszej odzieży, nie szczękaliśmy zębami. Było przyjemnie, wiosennie.
Zabrałem się za wiosenne porządki w samochodzie. Nie trwało długo, bo jeśli systematycznie utrzymuje się ład, to nie ma zbyt wiele do czyszczenia. Raczej ograniczyło się do odkurzenia i drobnej kosmetyki. Karoserii nie myłem, pozostawię tę czynność na przyszły tydzień. Biel nie jest aż tak drastycznie pobrudzona, a z doświadczenia wiem, że po dokładnym umyciu bryczki momentalnie robi się deszczowo i błoto niweczy efekt. Poczekam, auto nie rozleci się.