Zaznacz stronę

Maj… o Boże, cóż to jest za maj! Chłód, deszcze i ogólna depresja. Ja nie narzekam, jedynie stwierdzam, że jest paskudnie. Trudno cieszyć się w aurze przypominającej bardziej marzec. Wprawdzie miesiąc jeszcze się nie skończył, ale ostatnie trzy dni nie są w stanie zrekompensować całej reszty. Średnia temperatur jest chyba podobna do lutowej nawet, no może nieco przesadzam.

Jest piątek, dlatego wiadomo, co się zaczyna. Niby odpoczynek, kto zagwarantuje, że w promieniach słonecznych? Trzeba będzie poszukać innych sposobów na relaks, nie planować przebywania w plenerze. W co się bawić? Mam taką samą rozterkę jak niegdyś Młynarski.