Zaznacz stronę

Święto spędzone w Psarach, trochę spaceru, trochę czytania. Lektura zupełnie relaksująca, bo jak nazwać cudowne opowiadania o Mikołajku. Uśmiałem się po pachy, niektóre przygody już kiedyś czytałem, a nawet nieraz czytałem. Zawsze jednak sprawiają tę samą reakcję, dobrze pojętą rozrywkę.

Coś trzeba było w tych Psarach napisać. Święto, nie święto, ale przygody Starki Mariki trzeba kontynuować. Lubię pisać tekst do komiksu, temat ustalamy z naczelnym redaktorem, a potem jakoś samo leci.

Wolny czas dzisiejszego święta wykorzystałem również na pisanie tekstów własnych, czyli takich do rocznej kolekcji. Jeden kawałek skończyłem, drugi zacząłem. Do północy jest tyle czasu, że mogę ten drugi tekst skończyć. Wątpię w to, lecz trzeba myśleć pozytywnie.