Czego się nie złapię, to mi nie wychodzi. Taki dzień… Nie, taki wieczór, bo o poranku załatwiłem sprawy zawodowe, które wydawały się być beznadziejne. Możliwe, że właśnie te wczesne godziny spiętrzenia energii spowodowały brak wieczornej inwencji.
Trochę mnie ten zastój denerwuje, ale paniki nie ma, bo chwile zniżki formy zawsze dają w efekcie odpoczynek i wzrost formy. Taki dzień rozpoczyna weekend, który nie jest zupełnie zaplanowany. Może jakiś wyjazd, może jakaś praca, może jakaś książka. Może, ale nad morze nie pojadę.
Jutro nastąpi ważny moment w moim otoczeniu. Taki dzień wskazuje, że przychodzi nowa pora roku motoryzacyjnego. Będę zmieniał opony na zimowe. Jasne, jasne, że nie ja będę zmieniał! Poprawnie określę, że zmienione zostaną opony. Czas zimowy jeszcze daleko, ale już są momenty, kiedy w moim aucie czujniki ostrzegają przed śliską nawierzchnią.