Walka z idiotami nie ma sensu. Oni sami muszą wpaść we wnyki swojej głupoty. O co chodzi?
O cukier! Płacz nad wzrostem ceny coca-coli wzbudza u mnie chwiejną reakcję ciśnienia krwi. Sklerotykom przypomnieć należy, co działo się za czasów poprzedniej elity rządzącej. Z troski o zdrowie dzieci wyeliminowano ten napój ze sklepików szkolnych, poza tym zabroniono sprzedaży drożdżówek, solenia potraw w stołówkach szkolnych.
Tym razem podatek cukrowy ma swój cel konkretny. Mianowicie wspomaganie zwalczania cukrzycy. Rozumiem animozje i preferencje polityczne, ale mózgu należy używać.