Sierpień powitał nas pogodą w kratkę, ale bardziej deszczową, niż pogodną. Chciałem pospacerować po Tarnowskich Górach, ale zbyt długo nie byłem w stanie. Deszcz zmusił mnie do powrotu. Przechodziłem obok placu zabaw przy poczcie i tak mnie natchnęło:
Kraj mój jest wielkim placem zabaw,
Czy to zaleta jest, czy wada?
Jest zbiorowiskiem różnych cudactw,
I rzadko w nim panuje nuda.
Są tu zabawy w różnych gustach,
Jeden się ślizga, inny huśta,
Inni się kręcą bezsensownie,
Byle pokazać czynu powiew.
Wróciłem do domu i spisałem to, co miałem na dyktafonie. Utworek mądry nie będzie, ale nie o mądrość chodzi. Trzeba powitać nowy miesiąc jakąś twórczością, dodać sobie animuszu albo jak kto woli, dziobnięcie ostrogą.