Dawno temu ten dzień był wielkim świętem w naszej rodzinie. Mam na myśli rodzinę tarnogórską, w której byłem najmłodszym synem… ależ to było dawno! Świąteczna okazja dotyczyła podwójnych urodzin mamy i najmłodszej siostry. Na urodziny siostry mieliśmy jechać, ale wszystko się posypało.
Winna temu jest pandemia. W tym miejscu jest okazja do narzekania na realia europejskie, a nawet światowe. Wirus nie odpuszcza, a wina jest po naszej, ludzkiej stronie. Sami dajemy mu szansę, bo prowadzimy się mało higienicznie. Zapomnieliśmy o zeszłorocznej panice z początku pandemii i to nas gubi.
Różne przyczyny złożyły się na spadek odporności psychicznej. Próbuję pozbyć się splinu, a jedną z metod jest zrobienie czegoś twórczego, wartościowego. Przy tej okazji zamontowałem nowy statyw prysznicowy. Wreszcie coś pożytecznego zrealizowałem.