Zaznacz stronę

Piątkowy wieczór, coś próbuję pisać. W tle przewija się „Tryptyk powstańczy”. Miałem zamiar jechać do Bytomia, ale doszedłem do wniosku, że lepiej cokolwiek zobaczę i usłyszę na ekranie. Jasne, że to nie to samo, co uczestnictwo na żywo, widownia przewyższa atmosferą fotel lub krzesło w mieszkaniu.

Poza tym nie musiałem szukać w Bytomiu miejsca do parkowania, a przede wszystkim mam bliżej do łóżka, niż stamtąd.