Postanowiłem, że pokibicuję dzisiaj naszej drużynie narodowej. Będą grać z San Marino. Niby powinno wyglądać optymistycznie, niby to żadna wielka sława futbolowa, niby rezultat nie jest wiadomy, ale efekt pewny.
Tego „niby” jest tak wiele, że oglądać też powinienem na niby.