Słucham „Miserere mei…” i jakoś mnie ciągnie temat psalmu. Zacząłem pisać i pewnie go skończę.
Zmiłuj się nade mną Boże Wszechmogący,
Który wszystko możesz, niczego nie musisz!
Nim przed Słońca wschodem mój dzień się zakończy,
Gdy mnie żaden człowiek i szatan nie skusi.
U stóp Twoich, Panie, jak robak się korzę,
Mam li grzechy wyznać?… Sam je widzisz przecież,
Codziennie je czynię jak szalbierz i pozer,
Jawnie i w skrytości prostacko człowiecze.