Zaznacz stronę

Jesienią

Opadają z drzew tęsknoty,

Barwna podniszczona odzież.

Błąka się wilgoci dotyk,

Ruch się staje drętwy w chłodzie.

Strach na wróble w polnej warcie,

Jak na „spocznij” wierny żołnierz,

Przynieść może jemu wsparcie

Jeno wiatr wiejący w kołnierz.

Przeraźliwy skrzek gawronów,

Chórem głosi bliski koniec

Słońca życiodajnych tonów…

Znad pól płyną orki wonie.

Dekadencja, smutku zenit,

Chmurna nad marnością marność

I nadzieja, że coś zmieni,

Kiedyś teraz siane ziarno.