Zaznacz stronę

Już zaczynają się uroki jesieni. Poranne chłody, deszcze, a przede wszystkim krótsze dni. Nie jest to jeszcze ta jesień ponura, listopadowa anabioza większej części przyrody, ale czuję już koniec roku. Zbliżamy się do mety 2021, ostatnimi rzutami na taśmę bieżni kalendarza próbujemy dodać plusiki do bilansu zysków i strat.

W sobotę mam szansę podreperować pozytywy w twórczości. Przygotowania do 125-lecia Kalwarii Piekarskiej trwają, jutro jadę na próbę i mam nadzieję, że pieśni zabrzmią tak, jak ja je słyszałem pisząc teksty.