Zaznacz stronę

Trudno się nie przyznać, że kilka ostatnich miesięcy to pasmo stałych potknięć i niby wzlotów, ale tuż nad powierzchnię. Stałe poszukiwania ściany, na którą mógłbym się wspiąć nieco wyżej niż moja przeciętność. Dlatego zrobiłem coś, co jest dobrym sposobem na otrzeźwienie, na podniesienie głowy. Trzeba zawsze w momentach złej passy iść do źródeł.

Masz na sercu czarną dziurę,

Gnębią ciebie sny ponure,

Nastąpiły lata chude,

Co masz zrobić? Idź do źródeł.

Prześladowań czujesz serię,

Pewnie nieźle wnet oberwiesz,

Sam pracujesz na tę zgubę,

Co masz zrobić? Idź do źródeł.

Nawet napisałem ten powyższy fragment tekstu, który zostanie jutro skończony. Natomiast w mojej praktyce pójście do źródeł, to powrót do szycia. Nic mi nigdy tak dobrze nie wychodziło, jak szycie. Od najmłodszych lat lubiłem pracę z igłą, nitką i materiałem, jaki miał być połączony. Tak, dzisiaj znowu igła zabłysła w dłoni i wiem, ze jest to kolejny start po zwycięstwo.