Bardzo pozytywna idea, wielorakie korzyści z niej płynące. Takie mam zdanie o grupach rekonstrukcyjnych. Są nie tylko formą stowarzyszania się ludzi z pasją, nie tylko służą pokazom jako główna część imprezy albo tło czegoś o większym zasięgu organizacyjnym. Są żywą książką, podręcznikiem historii.
W sobotę byliśmy w Świerklańcu na widowiskowym spotkaniu pasjonatów rowerowych zabrskiej grupy rekonstrukcyjnej. Dawne bicykle lat przedwojennych prezentowane przez modelki i modeli. Pozwoliło to przenieść się do tamtych czasów w scenerii parku w otoczeniu Pałacu Kawalera.
Mnie też do głowy przyszła fabuła z motywem grupy rekonstrukcyjnej. Nie kryję, że nieco z przymrużenie oka, nawet rzekłbym, że z odpowiednim rozwinięciem literackim – komiczna. Nie wyjawię o co chodzi, bo muszę się jeszcze głebiej zastanowić nad jej prezentacją.