Temperatura tropikalna. Po zimnym maju chcieliśmy ciepła, to je mamy. Nie powiem, żebym czuł się dobrze. Całą dzisiejszą kiepską dyspozycję zrzucam na dwa powody. Pogoda, to jedno, no i wczorajsze szczepienie. Nic mnie nie boli, nie mam objawów zapalnych, ale chodziłem wewnętrznie szurpaty.
Jeszcze wczoraj wymyśliłem refren:
Świata nie naprawisz, Bóg go stworzył nieźle,
Człowiek psuć go zaczął już przy rajskim drzewie.
Świata nie naprawisz, raczej nieco zniszczysz,
Przecież Ziemię – matkę kaleczymy wszyscy.
Zwrotki też jakieś są, jednak przez złe samopoczucie nie skończyłem tekstu.