Natchnienie
Park… Pełnia wiosny, bukiet zieleni.
Szukam natchnienia… ludzie natchnieni,
Spacerujący krokiem tanecznym.
Ja gryzę listek… problem odwieczny.
Tłamszę na kartkach odwieczny problem,
Szukam natchnienia, tylko nie w sobie,
Może go znajdę w natchnionych drzewach?
Nie wiem, gdyż głowę zadzierać trzeba.
Wysoko głowę trzeba zadzierać
Gdzie wiatr natchniony szumem powiewa,
Gdzie ptak natchniony nutki zaćwierka,
A we mnie dudni bezsilność wielka.
Szukam natchnienia i listek gryzę,
Gdzie wzrok nie sięga jest albo wyżej.
Moje natchnienie gniecie mnie w bucie,
W głowie wyrasta zieleni bukiet.