Zaznacz stronę

Cała akcja ze szczepieniami w Warszawie wywołuje u mnie odruchy wymiotne. Wszystko działo się cichutko jak przekazywanie pełnej koperty, a wypłynęło na światło dzienne z hukiem uderzenia góry lodowej w statek załadowany rozbawioną hałastrą.

Bawiąca się na koszt Narodu warszawka ma za nic prawo, przepisy i normalnie żyjącą ludność. Teraz zaczynają bajeczkę o chęci promowania szczepień. Wygląda to fałszywie, prawdopodobnie ktoś z krętackiej adwokatury podpowiedział jak wybrnąć z bagienka.

Nie wszystkie nazwiska zostały ujawnione, niektórzy tylko przyznali się do popełnienia makabrycznego czynu. Tak, makabrycznego! Okazuje się bowiem, że nie było dodatkowej puli 450 sztuk szczepionki. Celebryci okradli prawowitych adresatów dawek. Wstyd! Oby tylko wstyd, bo obawiam się, że będą konsekwencje inne.