Zaznacz stronę

Jedni nazywają to korzystanie z wolności, ale ja nie rozumiem dlaczego? Dzień, dwa samotności w mieszkaniu wcale nie jest powodem do jakiejś niekreślonej radości. Może ktoś tak mówić, komu żona wolność ogranicza, a przynajmniej drastycznie śledzi jego poczynania.

Oczywiście, że korzystam z chwilowej absencji żony, ale w znaczeniu pozytywnym. Wkroczyłem do kuchni i zrobiłem to, na co mam ochotę.

A mam ochotę na bigos. Agnieszka też bigos lubi, ale niekoniecznie lubi, kiedy ja go robię. Mając absolutną władzę w kuchni, upichciłem tę kapuścianą rozkosz z dodatkami.

Zaraz dodam, że także posprzątałem po całej papraninie.