Zaznacz stronę

Zostałem poproszony o napisanie tekstu, który miał być przeczytany dzisiaj w jednym z kościołów. Może został przeczytany, może nie, ale nadaje się do publikacji w setne urodziny Jana Pawła II:

Arystoteles w traktacie „De anima” wprowadził pojecie „tabula rasa”, czyli tłumacząc na język polski – „czysta tablica”. Taką niezapisaną tablicą jest narodzony człowiek, na niej minuta po minucie, dzień po dniu zostaje trwale wyryty cały żywot, ukształtowanie charakteru, wiedzy, światopoglądu.

W dniu setnej rocznicy urodzin św. Jana Pawła II należałoby stwierdzić, że dla tak niesamowitej osobowości nie starczyłaby jedna tablica, żeby zapisać wszystkie koleje losu, doświadczenia życiowe, a przede wszystkim apostolską drogę kapłaństwa.

„Tabula rasa” Karola Wojtyły zaczęła być wychowawczo nakreślana w Wadowicach ręką rodziców, nauczycieli i środowiska. To wszystko, co później dopisywane przede wszystkim przez niego samego nie zawsze było słodkie jak słynne kremówki papieskie. Wszelkie sukcesy poprzedzielane były cierpieniami, a przyjaźnie wszystkich narodów świata próbowały kąsać wrogie hordy ludzi małego kalibru, ale sporej władzy.

Najważniejszym i bardzo częstym, bo codziennym autorem wpisu do „czystej tablicy” papieża św. Jana Pawła II był Bóg. To dzięki Niemu, poprzez modlitwę, doszło do odnowy oblicza Ziemi. To Bóg poprzez dzieje polskiego następcy św. Piotra pokazał jak należy świętować radość wypływającą z przykazań miłości. To Bóg pokazał, jak znosić ból fizyczny i duchowy. To Bóg sprawił, że „tabula rasa” wadowickiego chłopczyka będąc zapisana, zawsze jednak pozostała czystą.

Niecodzienne zjawisko zamknięcia przez wiatr Ewangeliarza na trumnie papieża polaka można interpretować wielorako. Może tak, że od chwili jego śmierci już nie on zapisywać będzie dalsze swoje dzieje, ale to my powinniśmy kontynuować apostolstwo wiary na bazie nauki Jezusa, według wskazówek św. Jana Pawła II.