Zaznacz stronę

Słotna sobota

Cały dzień pada, nie do wiary!

Nie chce się wyjść tęsknocie nawet,

W myślach ślij komuś nenufary,

Gdy patrząc w sufit pijesz kawę.

Czyżby awaria w nieba kranach?

Anioł hydraulik na urlopie?

Pogoda całkiem rozmemłana,

Ziemia sobotnią bierze kąpiel?

Myśl pełznie z wolna jak ameba,

Leniwie ziewasz, głowę drapiesz.

Może tak łyknąć, co rozgrzewa,

Gdy deszcz z konewki gęsto kapie.

I co tu robić w czas tak smutny?

Dołuje cię słotna sobota…

Najlepiej się w pościeli ukryć,

Niczym w bajorku hipopotam.