Zaznacz stronę

Czasami wykazuję roztropność. Dobrze, że tak jest, ale szkoda, że czasami.

Wczoraj zorientowałem się w porę, że przejechałem samochodem kilometry, po których powinienem zrobić pierwszy przegląd gwarancyjny. Zadzwoniłem do serwisu i zostałem umówiony na czwartek, czyli na 3-go grudnia.

Moja, a właściwie nasza roztropność wzięła górę, doszliśmy z Agnieszką do wniosku, że za wszelką ceną należy pozbyć się starego auta. Nie ma sentymentów, nie ma zmiłuj, nie biorę na serio wspaniałych porad. Samochód jest taki, jak widać i nie mam zamiaru przez dłuższy czas omamiać się nadzieją na „świetną” transakcję.

Brakuje mi roztropności na gruncie tworzenia pewnego utworu. Mam wszystko w głowie i wystarczy tylko treść przenieść do komputera. Nie wiem, czemu tego nie uczyniłem do tej pory.