Zbieram myśli rozsypane,
W roztargnieniu rozproszone,
Poturlały się przez ganek,
Więc za nimi cwałem gonię
Nie wiem, co z tego powstanie, może nic, a może coś. Siadłem, napisałem zwrotkę i nawet zamiaru nie mam skończyć temat. Jest już nieco późno, za chwilę prawdziwa noc. W nocy śpi się, a jeśli przychodzi do głowy pisanie, to najczęściej czarne. Nie chcę takiego pisania! Moje myśli rozproszone przeze mnie samego powinny wrócić do źródła. Wtedy być może coś faktycznie z tego będzie.