Zaznacz stronę

Listopadowa herbata

Herbatko jesienna z dyskretnym obłokiem,
Z zadumą nad ciepłem brązowej rozkoszy,
Ucieczko od zimna, co ciągnie od okien
I będzie się w zimę bez przerwy panoszyć…

Czajniczku, ty zawsze jak urwis szczęśliwy,
Przywołasz, gdy buchną ducha pary wrzątku,
Jak na dworzec starej wjazd lokomotywy,
A potem z herbatą usiądę gdzieś w kątku…

W półcieniu, wśród książek i z laptopem wiernym,
Tak mógłbym przesiedzieć w kłębowisku marzeń,
Przez cały listopad planując bez przerwy,
Kiedy znów następną herbatę zaparzę…