Fotografia z młodości
Promienie słoneczne grały z wiatrem w berka
W oknach wystawowych i na szarych murach,
Kiedy szlifowałeś Krakowskiej trotuar,
Zmierzch spod kapeluszy dachów chłodno zerkał.
Mijałeś dziewczynę z włosem pląsającym,
Na moment tak bliska – nigdy niepoznana.
Fryzurą w rytm wiatru tańczyła kankana,
Jak eksplozja w kwiatach zapachów kwitnących.
Chwila uwieczniona w zmysłach fotografii,
Młodości nieświętej eteryczny zapis,
Namiętności echem obsesji wołanie.
Marzenie z pamięcią kochać się potrafi,
Marzenie miłości nigdy nie okłamie,
A prawdziwie święta bywa tylko pamięć.