Mój ojciec mawiał, że praca w niedzielę nie jest błogosławiona. Miał oczywiście na myśli wykonywanie prac fizycznych, które bez problemu można by zrobić w dzień powszedni.
Nie wiem, czy posunięcie do przodu prac związanych z konstrukcją drugiej szopki należy określić jako niebłogosławione. Pracowałem cały dzień, jestem zadowolony, bo całość nabrała sensu. Myślę, że już dzisiaj do pisania nie zabiorę się, bo… no, przyznam się, wolę szyć. Nie czuję zbytnio chęci literackich.