Piszę takie bzdury poetyckie, co świadczy, że powinienem przejść do prozy.
Chemia uczuć
Jakże chciałbym w tobie lekko
Krążyć stale jak elektron,
Po powłokach walencyjnych
W miejscach bosko atrakcyjnych…
Z duszą igrać jak najwięcej
Gdzie gorące bije serce.
Budzić, jeśli nieco drzemiesz
Podsycając uczuć chemię.
Twoim bawić się azotem
I pobiegać w węglu, potem
Złapać się atomu tlenu,
Sprawdzić jaką jesteś Wenus.
Rozbawiony twoim wnętrzem
Głupi, tego nie wiem jeszcze,
Że na koniec muszę przegrać…
Rzucisz mnie z dwutlenkiem węgla.