Pozory
Sens w ciszy ukryty,
Tylko rozpacz ziewa,
Zębów stalaktyty
Oddechem przewiewa.
Pozór i obłuda
W przyodziewku cnoty
Liczą, że się uda
Mowę zmienić w dotyk.
Dręczy mnie we wnętrzu
Na psychikę ucisk,
Jakbym klęskę przeczuł,
Która stać się musi.
Czekając na wyrok
Sam staję się sędzią,
Poddaję się zbirom…
Tylko dłonie swędzą
A chciałbym mieć spokój
Święty albo grzeszny,
Ale nie tkwiąc w tłoku
W kolejce do rzeźni.