Upał
Ciepło płynące w mym krwiobiegu
Równa się temu, co za oknem,
Przekraczam chyba piekła biegun,
W słonecznym ogniu w pocie moknę.
Staję się chmurą, która wróży
Katastroficzny wręcz kataklizm,
Bo oszaleję w formie burzy
I krzyk rozpaczy ze mnie zagrzmi!
Może się dzisiaj ktoś narazić,
Dający ciepłe swe uczucia,
W powietrza smołowatej mazi,
Odrazę czuję do Celsjusza.
Chłód wzroku mi przyjemność sprawia,
Z sympatią myślę o bałwanie,
Jeśli się ktoś z nim utożsamia,
Mym przyjacielem nich zostanie.