Zaznacz stronę

– Stań! – krzyknęła prawie, bo w aucie radio grało tak głośno, że trudno było rozmawiać głosem o normalnym natężeniu. – Stań mówię, nie słyszysz?!
– Słyszę! Słyszę, ale stanę nie tam, gdzie chcesz, ale tam, gdzie mi wolno! Przecież nie zablokuję drogi za zakrętem.
– A tak w ogóle, to o co ci chodzi? Sikać chcesz?
– Chcę zrobić kilka fotek tej rozsypującej się stacji.
– Dziwactwo – skwitował i pokręcił głową.
– Nie mój drogi! Urbex! Będę fotografowała tę opuszczoną stację benzynową.
– Tak, moja droga, jednak dziwactwo.