Towar
Przykładnie jak towar w gablocie,
Wśród wielu podobnych produktów,
Pozycji próbujesz swej dociec,
Czekając nabywcy do skutku.
Od czasu do czasu ekspedient
Przesunie cię nieco, odkurzy
Co wcale nie musi być pewne,
Że sobie na sprzedaż zasłużysz.
Nadzieja wiruje po głowie –
Wyfrunąć z przybytku kupiectwa!
Więc niechaj zapłacą cokolwiek,
Przeceną złą passę chcesz przerwać.
Aż wreszcie nadarzy się klient,
Należy się chwała fortunie!
Nareszcie wśród pólek nie zginiesz,
Widocznie spodobać się umiesz!
Kasjerka z grzeczności rutyną
Wystuka wartości życiorys,
Z maszynki karteczki popłyną,
Ktoś grosze za ciebie wyłoży
Do kosza wyrzucą paragon,
Bo komu potrzebny twój kwitek?
Nie jesteś towarem łamago,
Lecz stałeś się już niewolnikiem.