Przebudzenie
Budzik wstrząśnięty ranną zorzą
Ożywi blaskiem nocy morion,
Papcie się same nie założą,
Bezczelnie leżą i się gapią…
Pościelić przyjdzie noc przespaną,
Mrok pod poduszką ukryć ciasno,
Będziemy głośno milczeć rano,
Przecierać oczy myślą własną…
Pytania umkną wąską szparą,
Gdy się otworzy okna areszt…
Firankę szarpnie świeży zarost –
Po snach ulotnych cichym żalem.
Zaczną się codzienności wizje,
Niejedna głupia, inna lepsza,
Galerią odkryć oraz zdziwień,
Lecz dziennych snów nie można przespać.