Czytam wczorajsze wypociny i zaraz czynię faktycznie zmiany. Są konieczne, bo można nie błyskać talentem, ale przynajmniej zrobić coś fachowo. W takim kształcie pierwsza zwrotka brzmi lepiej:
Z ciszy sformowałem kształt dzwonu,
Wyłonił się z mlecznych mgieł duszy
Delikatny podmuch mi pomógł
W głębi sadu zielonej głuszy.
Może uda się napisać drugą zwrotkę? Spróbować trzeba.
Dzwonu płaszcz odlałem z tęsknoty,
Za bezmiarem gam infradźwięków,
Pragnę doznać ucha pieszczoty,
Ucha – dziury w desce po sęku.
O co tu chodzi z tą dziurą w desce, infradźwiękami? Nie mam pojęcia, co autor miał na myśli.