Nie mogę stwierdzić jednoznacznie, że zmarnowałem dzisiejszy czas. Poza pracą w zawodzie, udało mi się dokończyć tekst, którego pierwszą zwrotkę skleciłem przed paroma tygodniami. Nie umieszczę go na blogu, bo raczej przedstawia wartość ilościową, czyli jest kolejnym w zbiorze tegorocznym. Ot, takie przemyślenie nie zupełnie do niczego, ale…
Celowo piszę „udało się”, chociaż nie lubię w takim świetle przedstawiać wyników twórczości. Nie uważam się za literata szczęściarza czyhającego na napływ weny albo splot korzystnych okoliczności dających efekt. Udało mi się dzisiaj, bo miałem na tyle silnej woli, że postanowiłem i wykonałem.