Dwa bliźniaczo wyglądające budynki połączone bramą wjazdową. Mało interesująca architektura, oj! Bardzo łagodnie określenie! Szpetne domy, na pierwszy rzut oka – zaniedbane, a drugie spojrzenie – posiadające urok wewnętrzny. A z pewnością bogatą historię, wielowątkowe dzieje ciekawe i tajemnicze.
– Szczury tutaj biegały takie jak króliki – powiedziała. – Po wojnie takie biegały, teraz są mniejsze, ale jest ich tak samo dużo…
Brama wjazdowa do rzeźni była tak odpychająca jak wspomnienie szczurów, myszy i robactwa wijącego się po stercie kości na tyłach zakładu…
Nie jestem przekonany, czy chcę o tym pisać. Rzeźnia – to będzie tytuł jakiegoś utworu. Piszę go spontanicznie pod wpływem impulsu. Pod wpływem czynnika, którego nie potrafię nazwać inaczej, niż wspomnienie dzieciństwa.