Namęczyłem się nad tym tekstem, pisałem go fragmentami, bo myśl uciekała, musiałem ją gonić i dostawałem zadyszki.
Odmiana
Chcąc w miłości błędu nie popełnić,
Uczucia odmieniam przez przypadki.
Bo czy jesteśmy bez granic wierni?
Odpowiedź gramatyka ułatwi.
W mianowniku rzucam „kto?” pytanie,
Odpowiedź prosta, to ty oraz ja,
Potem dopełniacz niczym śniadanie,
„Kogo?” i „czego?” Czy przełknąć się da?
Nagle się budzi „komu?” lub „czemu?”,
Bo w celowniku zezujesz błogo,
Biernym nie będę, więc proszę przemów.
Biernikiem pytam ciebie wprost „kogo?”
„Z kim?” i „z czym?” wtrąca się już narzędnik,
Problem jak każdy, aż boli głowa,
Ktoś miejscownikiem uczucia zmiędlił,
„O kim?” i „o czym?” nie informował.
Wir uczuć nie jest jak szyba gładki,
Nie wiem, czy wszystko odmienić zdołam,
Chociaż się różne zdarzą przypadki,
Zawsze na końcu zostaje… wołacz!
Niby jest skończony, ale i tak pewnie zrobię jakieś zmiany albo nie zrobię i tyle. Szlifowanie tekstu kończy się zmianą nieraz wielu elementów.