Zaznacz stronę

Sen o końcu świata

Szlakiem łez krystalicznej głębi
Wchodzę w gwiezdną czarnej dziury toń.
Niosę lęk, że się świat przeziębi
Albo przejdzie w spalenizny woń.

Kilka milionów lat świetlnych
Długich jak anioła wojny miecz,
Dni w kalendarzach zastęp biedny
Żebrze o czas – pospolitą rzecz.

Lotem komety frunie obok
Ryżo złotych włosów słońca splot,
Reszta gwiazd z ogoloną głową
Do czarnej dziury też czyni krok.

Rwie się zasłona, w grobach pustka,
Nie wiesz, skończony spektakl czy akt,
Jakąś modlitwę szepczą usta,
A może z diabłem ostatni pakt?

Wszechświat wyziewał dziurę czarną,
Sąd ostateczny nastąpił sąd już?
Czy to materii rozpad w marność?…
Nie! Opadł zwiewnie snu czarny kurz.