Nie jest tak, że piszę wciąż to samo. Tego by brakowało, że nie łapię inwencji, że pomysły straciły się bezpowrotnie, nie! Dzieje się to samo, co od kilku dni, czyli zaczynam i niczego nie kończę.
W moim domu tajemniczy
Pełnym znaków zapytania
Niczym uśmiech Mona Lizy
Świat historia mi przysłania.
Powyższy motyw jest prosty do rozwinięcia, mało tego! Daje wiele kierunków przesłania myśli, ale nic nie jest w stanie mnie zmusić do sfinalizowania całości.
W moim domu gratów pełnym
Od pokoleń gromadzonych,
Pragnę być przeszłości wierny,
Więc sam bywam zakurzony…
Wybrnę z tego, machina twórcza ruszy z kopyta, znajdzie się odrobina czasu i będę zadowolony. Znów będzie to samo, co zwykle!