Już chyba o tym pisałem, że przy pomocy kilku życzliwych ludzi udało się zdewastować kilka moich szopek. Nie są to arcydzieła, ale moja praca, która może się nie podobać, ale powinna być szanowana. Miałem już mieszane uczucia co do dalszej działalności szopkarskiej, ale wstąpił we mnie nowy duch i zrewidowałem zamiary. Pracuję intensywnie nad nowymi eksponatami, ale równolegle próbuję odnowić zniszczone.
Dzisiaj udało mi się wyczyścić figurki z szopki, którą już miałem wyrzucić na śmietnik. Bądźmy dobrej myśli, nie ma tego złego, którego nie dałoby się naprawić! Mam na myśli złą rzecz, bo z ludźmi różnie bywa.