Dzisiejsza rozmowa telefoniczna dała mi więcej niż studiowanie dziejów Polski na Wschodzie. Nie wlała we mnie wiadomości w cudowny sposób, ale przekonała, że idę w dobrym kierunku. Skutek jest natychmiastowy. „Listy…” skończę do czwartku, to już wiem z całą pewnością.