Zaznacz stronę

„Motyl, lekkoduch Paź odurzył się chyba nektarem z gorczycy. Błąkał się po łące i oświadczał się każdej napotkanej koniczynie.
„Głupi jakiś czy co” – myślał sobie utopiec siedzący na spróchniałym pniu nad brzegiem rzeki. Słońce prażyło niemiłosiernie, dlatego z czupryny utopca wydobywały się kłęby pary, tak obfite jak z czajnika starej czarownicy, kiedy zabiera się do zaparzania swoich trucizn na kolację.
W takiej aurze dawno wskoczyłby do wody, żeby się nie męczyć, ale musiał nadzorować pająka, u którego zamówił koronkowy wizerunek prześlicznej utopculi z sąsiedztwa….”

Przeszukuję stare blogi, w których miałem zapisane pomysły. Nie zginęły, chociaż ktoś chciał mi zrobić przykrość, czy na złość może? Przeliczył się, bo ja blogi kopiuję na twardy dysk.