Przemiana w utopca
Z codziennych zdarzeń w szarość obfitych
Umykasz w zieleń i wodne szumy…
Wyrwać się z miasta to spory wyczyn,
Lecz trzeba zmienić w kolorach umysł.
Patrzysz w odcieni zieloną gamę,
Przyroda wokół wody ją kłębi,
Wszystko się staje pozieleniałe,
W tej traw, drzew, krzewów wilgotnej głębi.
Pajęczynową mgłą nad łąkami
Rysujesz w głowie utopca majak.
W gąszczu zieleni rozsądek zamilkł…
Co jest, co złudne razem się spaja.
Widzisz utopca groźną mimikę
Jak w akwareli na liściu chrzanu,
Szybko w zieloną zmieniasz psychikę,
Teraz fizycznie w wilgoć się zanurz.
Stań się utopcem, to sprawa prosta,
Musisz fantazją w naturę sięgnąć,
Jakbyś nie z ziemi, lecz z wody powstał
I wraz z zielenią obrócisz się w nią.