Najpierw huk, radości krzyk
Poprzez ucho w mózg się wwierca,
Ulgi nie opisze nikt
Kiedy spada kamień z serca.
Szczęścia łyk zwycięstwa smak,
I spokoju szmer we włosach,
A niedawno ludzki wrak
Niewidzący swego nosa.
Nie jest to ambitny początek tekstu. Nawet nie mam zamiaru udowadniać, że jest to arcydzieło. Mógłbym takie trzy po trzy pleść, lecz robi się późna pora, za późna jak na mnie, który jutro musi wstać o świcie.