Siedziałem w saunie i miałem w głowie już cały tekst poukładany, wystarczyło przyjechać do domu i go zapisać. Niestety, już tak różowo nie było przy komputerze. Niby treść mam w pamięci, ale słowa układają się zdecydowanie źle, nie tak jak w tym przedsionku piekła w Parku Wodnym. I to już nie pierwszy raz tak się dzieje. Czyżbym miał brać ze sobą laptop?