Z tej przyczyny przytaczam stary tekst:
Kołysanka dla Bałwanka
Zima wyszczerzyła ostrych zębów sople
Wiszące z okapów i rynien dziurawych.
W białej pelerynie mróz jedzie na oklep,
Tu spojrzy, tam zerknie wszystkiego ciekawy.
Na pierzynie nieba pękła jakaś łata,
Sypie puchem śniegu, wicher go rozwiewa.
Chłodem się rozlazła noc po głowie świata –
Bałwan Bałwankowi kołysankę śpiewa.
Śpij Bałwanku, rankiem musisz czuć się mocny,
Gdy słonce okrutne błyśnie promieniami.
Wtedy już bez chłodów i powiewów nocnych
Nawet nie chcę myśleć, co się stanie z nami!
A jeśli nam przyjdzie stopić się ze smutkiem,
Nie całkiem zginiemy, bo w to wierzyć trzeba,
Choć życie bałwanka jest tak bardzo krótkie –
Jak śnieżny motylek pofruniesz do nieba.
Dymu się nie lękaj! Śmierdzący i brudny
Ciepła brat i ognia nosy nam zatyka.
Zamknij swe oczęta i leć w kraj ułudny
Niechaj ci się przyśni szczęśliwa Arktyka.