Większość dnia wymyślam różne kawałki. Skończyłem trzy teksty, wydaje mi się, że jest nieźle. Z pisaniem jest nieźle, bo czy one są dobre, to już nie moja w tym głowa.
Przykro się przyznać, ale zaniedbuję prozę i dramat. Powinienem zmienić front robót, tym bardziej, że już mnie męczy wymyślanie wierszydeł.
Mam ochotę na serię krótkich opowiadań, nawet mam pomysły na kilka takich. Ale co z tego?