W ubiegłym tygodniu Ola narzekała na mnie, że piszę teksty trudne do zaśpiewania. Możliwe, ja ich zaśpiewać porządnie nie potrafię. Wziąłem sobie biadolenie do serca i spreparowałem tekst, którego jedną zwrotkę umieszczam:
Bez szemrania w gąszczu przeszkód
Cisza wąską chodzi ścieżką
Przesączona sitem zmierzchu
Bosą stopą w mrokach trzeszcząc.
I tak dalej w podobnej tonacji. Chyba nie jest aż tak trudny do interpretacji?